Oddział Zamknięty - "Oddział Zamknięty" (1983)
Oddział Zamknięty należy do klasyki polskiego rocka. Trudno mi stwierdzić, kiedy po raz pierwszy usłyszałam "Andzię", "Obudź się" czy chociażby "Party".
Te utwory zaskarbiły sobie miejsce w czołówce najpopularniejszych polskich klasyków rockowych, więc odnoszę wrażenie, że znam je od zawsze.
Grupa powstała pod koniec 1979 roku w Warszawie. Najbardziej znanymi członkami zespołu zostali Krzysztof "Jary" Jaryczewski (wokalista) oraz Wojciech Łuczaj-Pogorzelski (gitarzysta), ponieważ to oni w pierwszych latach działalności (oraz w czasie największej popularności) stanowili trzon grupy.
Co ciekawe, w pierwszym składzie w sekcji rytmicznej znajdowali się Paweł Mścisławski wraz z Jarosławem Szlagowskim, którzy w krótkim czasie zostali "podebrani" przez kolegów po fachu - Janka Borysewicza i spółki - by stworzyć z nimi konkurencyjną grupę Lady Pank.
Zanim jednak do tego doszło, pierwszy skład zespołu zdążył nagrać już większość materiału na płytę.
W zasadzie tylko w piosenkach takich jak "Jestem zły" oraz przebojowa "Andzia i ja" Paweł i Jarek nie wzięli udziału.
Co do wspomnianej "Andzi" - tekst został zainspirowany nie tyle kobietą, lecz... sympatią chłopaków do gandzi, czyli popularnej marihuany.
Komunizm rządził się swoimi prawami i słowo "gandzia" nie uzyskałoby aprobaty wśród wszechobecnej cenzury, więc grupa postanowiła "przemycić" słowo w inny sposób. Wyszło zdecydowanie na plus; tekst można rozumieć dwojako:
"Przyszła do mnie nie wiem skąd. Zawróciła w głowie tak dokładnie. Teraz rozumiem to jest to, jedna z nią noc i już przepadłem - (g)Andzia!"
Kolejnym hitem okazała się piosenka "Obudź się" - podmiot liryczny śpiewa o dziewczynie, z którą przeżył niezapomniane chwile, jednak nie dane było mu z nią spędzić swojego życia, ponieważ owa dziewczyna to partnerka jego kolegi:
"Przyjaciel mój wyjeżdżał, mówi do mnie: masz tu klucze. Przez ten czas jak mnie nie będzie możesz mieszkać z nią, u mnie. Wyjechał i nie było go przez tydzień, może dłużej. Nie zamieniłbym tych paru chwil za żaden skarb, za nic".
Pamiętacie ten refren?
"Moi przyjaciele mówią mi: bracie, co Ci jest? Nie żałuj nic, wyobraź sobie, że to był tylko sen. Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc".
"Na to nie ma ceny" to utwór o tym, że talentu, weny nie można kupić. W życiu to, co najpiękniejsze nie ma swojej ceny.
Czasami myślę, że Polacy to naród pełen zawiści i zazdrości - jeśli komuś się powodzi zrobimy wszystko, by poczuł się gorzej, by uśmiech zniknął z jego twarzy. Ten fragment właśnie o tym traktuje:
"Ktoś więcej słyszy, widzi - Ty z niego szydzisz.
To zazdrość chapie - łapie; z wściekłości sapiesz".
I dalej:
"Ty naśladujesz - kujesz. Słowa, gestykulujesz.
Chcesz oryginalnym być, a wiesz, że nie umiesz.
Bo na to nie ma ceny, nie kupisz weny".
Natomiast kolejny przebój "Ich marzenia" można zadedykować chyba naprawdę sporej liczbie społeczeństwa:
"Kiedy światem zacznie rządzić człowiek, kiedy matki pokochają dzieci, kiedy miłość ludzie puszczą w obieg, kiedy spalą już do reszty śmieci.
Poczujesz jak dużo dzieli Cię od innych".
Jak wyżej; jesteśmy "zaprogramowani" po to, by nienawidzić, krytykować, psuć. A człowiek powinien być przede wszystkim... człowiekiem.
Utwór dotyka polityków, ludzi, którzy są na świeczniku, ale nie tylko - to również przekaz dla ciebie - "przeciętny, szary" człowieku.
"Ten wasz świat" to jeden z pierwszych utworów warszawskiej grupy przeze mnie zasłyszanych.
Do mojego umysłu od razu wdziera się ten sławetny teledysk; kolorowy, rockowy band wykonuje ten energiczny kawałek na tle szarej, komunistycznej Warszawy pierwszej połowy lat 80. XX wieku.
"Jak wygląda ten wasz cudny świat? Ja to wiem i oni wiedzą jak; napiętnowany marzeniami".
Gdyby się nad tym zastanowić, "Ten wasz świat" wpasowuje się również w klimat XXI wieku.
Nawiasem dodam, że w teledysku możemy ujrzeć jeszcze ten pierwszy skład z późniejszą ladypankową sekcją.
"Party" to kompozycja idealna na imprezę:
"Zróbmy więc prywatkę, jakiej nie przeżył nikt. Niech sąsiedzi walą do drzwi.
Sztuczne ognie niech się palą, a ty tańcz i winą pij - niech cały wiruje świat".
Piosenka idealnie wpasowuje się w imprezowo - rock'n'rollowy klimat zespołu. W tamtych czasach Oddział Zamknięty był w czołówce muzyków, jeśli chodzi o imprezowy styl życia.
Trzeba jednak dodać, że taki tryb życia nie sprawdza się na dłuższą metę; wokalista zespołu już po drugiej płycie musiał wycofać się z show - biznesu na długie lata, gdy okazało się, że narkotyki i alkohol wyniszczyły jego struny głosowe - konieczne było przeprowadzenie operacji.
"Twój każdy krok" to jeden z najlepszych utworów na płycie, a w kwestii teledysku... obnaża on ów imprezowy styl życia. Zespół na kacu, w pełnym makijażu. Impreza musiała być długa i zakrapiana. Poza tym… gdzie perkusista ma pałeczki?! Zdecydowanie jeden z moich ulubionych utworów w całej dyskografii zespołu, razem z mniej popularnym "Odmienić los". "Odmienić..." wybrzmiewa bardzo pozytywnie. Postawa godna tego, by ją naśladować:
"Parę złotych masz wszystkiego,
reklam, wystaw - pełno tego.
Wyciągasz ostatniego peta,
nawet nie masz już co sprzedać.
Kto inny skoczyłby na sznur,
Ty masz do przejścia następny róg.
Następny róg masz do przejścia,
następny róg masz do przejścia,
następny róg..."
Jeśli chodzi o produkcję muzyczną, osobiście nie jestem fanką brzmienia lat 80. Rock tamtej dekady jest dla mnie zbyt "wygładzony" i "grzeczny". Pod względem brzmienia, ich albumy z lat 90. robią na mnie dużo lepsze wrażenie.
Nie zmienia to jednak faktu, że to album - klasyka i każdy fan rocka powinien go znać.
"Oddział Zamknięty" równie dobrze mógłby zostać wydany jako składanka z największymi przebojami zespołu.
Na koniec dodam, że nazwa zespołu wzięła się od nazwy zakładu psychiatrycznego, w którym "Jary" przebywał na potrzebę uniknięcia przymusowej służby wojskowej.
Trzeba było kombinować, oj trzeba. ;)
"Oddział Zamknięty" wydany ówcześnie na winylu osiągnął ogromny sukces komercyjny.
Zespół porównywano do Rolling Stonesów pod względem muzycznym jak i rozrywkowym (rozróby w hotelach były na porządku dziennym).
Na potwierdzenie ich szalonej popularności przytoczę fakt, że w dniu premiery debiutanckiego krążka w warszawskim Empiku, ulica Marszałkowska została zdominowana przez szalejący tłum miłośników zespołu. Powybijane szyby, ucieczka zespołu... Oddział Zamknięty w pełnej okazałości.
Ocena:
Komentarze
Prześlij komentarz