Marianne Faithfull - "Come My Way" (1965)
Marianne Faithful poznałam dzięki biografii Micka Jaggera pod tytułem "Jagger. Diabeł z przedmieścia". Nie jestem jakąś wielką fanką Stonesów, ale lubię klimat lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, więc chętnie sięgnęłam po ową pozycję. No dobrze, ale zapytacie: gdzie w tym wszystkim Marianne? Otóż, wokalistka w wyżej wspomnianej biografii została przedstawiona jako partnerka naszego bohatera. Opis jej osoby oraz twórczości wzbudził we mnie ciekawość, więc sięgnęłam po ową twórczość. I nie zawiodłam się. "Come My Way" jest drugim albumem Faithfull. Co ciekawe, zarówno pierwszy, jak i drugi krążek, ukazały się w tym samym czasie - 15 kwietnia 1965 roku. Dlaczego zdecydowano się na taki zabieg? Wokalistka marzyła o albumie z gatunku folk, ale wytwórnia Decca (dla której ówcześnie nagrywali również Rolling Stonesi) naciskała na popowy album. Nawet, gdy wytwórnia zaproponowała, żeby na albumie wymieszać oba gatunki, kobieta zadecydowała, że wyd