Tuff Enuff - "Cyborg's Don't Sleep" (1996)

 

Nie pamiętam dokładnego momentu zetknięcia się z tą grupą, jednak będąc zafascynowana muzyką metalową - dodatkowo pałając sympatią do rodzimego rynku muzycznego - było bardziej niż pewne, że pewnego dnia trafię na twórczość tych zwariowanych muzyków.

W pamięci utkwiła mi za to nazwa. Doskonale pamiętam, że wzbudziła moją ciekawość, bo przecież musicie przyznać, że nazwa grupy brzmi charakterystycznie.

Jednak – podobnie jak z wieloma innymi zespołami – w morzu nazw i muzyki, gdzieś mi panowie umknęli, i musiało minąć trochę czasu, nim znów się odnaleźliśmy. Niestety nawet charakterystyczna nazwa nie spowodowała, że postanowiłam od razu zapoznać się z dokonaniami muzyków. A szkoda. Szkoda, ponieważ muzyka tworzona przez tych panów jest naprawdę godna uwagi.

W czasach, gdy zespół zaczynał swoją karierę byłam małym dzieckiem; musiało minąć wiele lat, by moje preferencje muzyczne miały szansę się wykształcić.

Tuff Enuff (poprawny zapis to oczywiście „tough enough”, jednak muzycy celowo zastosowali taki zabieg) został założony w 1992 roku na Śląsku, w Chorzowie. Dopiero po kilku latach, w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym piątym roku roku udało im się stworzyć skład, z którym rok później podpisali umowę na pierwszy album. I o nim dzisiaj będzie. Na „Cyborgs Don’t Sleep” składa się aż piętnaście utworów (zaśpiewanych w języku angielskim), z czego jeden z nich, chyba najsłynniejszy, „Piosenka z filmu o Korkim”, znany pod innym tytułem „Ob-La-Di, Ob-La-Da” jest przeróbką jednego z utworów legendarnej grupy The Beatles (utwór znajduje się na albumie „The Beatles”, znanym także pod inną nazwą - „Biały album”).

Sam tytuł, „Piosenka z filmu o Korkim”, został zainspirowany amerykańskim serialem „Dzień za dniem”, który na początku lat dziewięćdziesiątych cieszył się w naszym kraju dużą popularnością. Poniżej zamieszczam teledysk, w którym na samym początku wokalista, Rafał Taracha, oznajmia: „Teraz numer dla grzecznych dziewczynek; zawsze grzeczne dziewczynki śpiewają na koncertach takie numery, a w tej chwili grzeczne dziewczynki śpią, także my go zaśpiewamy. To jest „Piosenka z filmu o Korkim, i jest bardzo sympatyczna”. 😉 Skoro grzeczne dziewczynki śpiewają ten kawałek… właśnie po raz kolejny go sobie włączę. 😉


 Muszę przyznać, że serial nie zapisał się w mojej pamięci (nic dziwnego, bowiem przyszłam na świat właśnie w roku powstania kapeli), za to inną nazwę, która została wybrana na tytuł utworu otwierającego płytę, kojarzę bardzo dobrze. „Disco Relax” z pewnością doskonale zapisał się nie tylko w mojej pamięci. Chyba każdy Polak, który w tamtych czasach był choć trochę świadomy, pamięta tę nazwę. Gdy tylko odczytałam tytuł, pomyślałam o słynnym telewizyjnym programie, który był nadawany w telewizji Polsat w latach 1994-2002. Prezentowano tam muzykę zupełnie odmienną od tej, którą proponował zespół. Ale to właśnie humor, żart, dowcip w połączeniu z energetyczną i ostrą muzyką stał się znakiem rozpoznawczym grupy. W tym momencie nasuwa mi się zabawna myśl: pomyślcie o miłośniku muzyki chodnikowej (disco polo), który przypadkiem trafia na Tuff Enuff, zastanawiając się, co to takiego. Ale w momencie, gdy odczytuje nazwę pierwszego utworu z debiutanckiego albumu (nasze „Disco Relax”), jego usta rozciągają się w szerokim uśmiechu… 😉

Jesteście ciekawi, co poczuł miłośnik disco polo w momencie, gdy do jego uszu przedostały się pierwsze dźwięki „Disco Relaxu”? Sprawdźcie. 😉 Świetny numer, z pewnością jeden z moich ulubionych, jeśli chodzi o twórczość chorzowskich muzyków.


 

Płytę promował zaledwie jeden singiel, na który wybrano „Potato Monster Terror”. Czy już wspomniałam, że jednym z charakterystycznych elementów tej grupy był dowcip? 😉


 Spójrzcie na okładkę płyty (mój egzemplarz został wydany w formie digipacku, reedycja 2011).

Z czym Wam się kojarzy? Z dzieciństwem. „Z pewnością to płyta z muzyką dla dzieci”. A teraz nasz miłośnik muzyki chodnikowej ustępuje w naszym umyśle miejsca dziecku. I tutaj następuje kolejne rozczarowanie. Nie, to z pewnością nie jest muzyka dla dzieci - chociaż są wyjątki, moja pięcioletnia córka bardzo ich lubi. 😉 Tak jak wspomniałam we wstępie, nie pamiętam dokładnego momentu zetknięcia się z muzyką Tuff Enuff, za to doskonale pamiętam moment, w którym moja córka usłyszała te dźwięki. W momencie, gdy wkładałam krążek do wieży, obawiałam się jej reakcji, ale jak się okazało, niepotrzebnie. Mała nadal pozostała w tym samym miejscu (bawiła się zabawkami), a po pewnym czasie to nawet zaczęła poruszać się zgodnie z wyznaczonym rytmem. 😉 Wracając do okładki; tak, panowie wykazali się wielką dozą humoru.

„Cyborgs Don’t Sleep” to swoista mieszanka metalu, rapcore’u, hardcore punka z domieszką industrialu (te cyborgi w tytule!). Zastanawiacie się, jaki może być wynik takiego połączenia? To mieszanka wybuchowa. Możecie mi wierzyć.

Pierwszą płytę Tuff Enuff promowały wspólne koncerty z Acid Drinkers, zespołem, który w tamtym czasie miał już ugruntowaną pozycję na rynku. Natomiast zarówno publiczność, jak i dziennikarze byli pozytywnie nastawieni do nowej grupy.

 

Pierwsza myśl, która nasuwa się w momencie, gdy słucham tego albumu brzmi: idealnie wywarzone proporcje. Album, pomimo dwudziestu sześciu lat od premiery, wciąż brzmi świeżo.

Nie ma na nim słabych momentów. Jest ciężki, energetyczny, co nie oznacza, że brak mu melodyjności. Chylę czoła przed kunsztem muzycznym twórców tego albumu. To jeden z moich ulubionych polskich albumów muzycznych. Wielka szkoda, że wciąż tak mało o nim słychać. 

Lista utworów:

1. Disco Relax

2. Łot Du Ju Łont For

3. Corrrosion In My Car

4. Naa Banana

5. Ma No Samos Gamines

6. Grass Only

7. Brave Little Toster

8. Tuff Enuff

9. Potato Monster Terror

10. Piosenka z filmu o Korkim

11. Wake Up!

12. I'm A Man

13. Dead Point

14. Kovalsky

15. Tecno

Skład:

- Tomasz "Ziuta" Zdebik - gitara, śpiew

- Tomasz "Sivy" Biskup - gitara, śpiew

- Adrian "Qlos"Kulik - gitara basowa, śpiew

- Rafał Taracha - śpiew

- Marcin "Maryan" Papior - perkusja

- Bugusław Pezda - sampling

- Andrzej Karp, Piotr Sitek, Bogusław Pezda - miksowanie

- Tomasz Dziubiński - produkcja muzyczna

- Grzegorz Piwkowski - mastering

Ocena:

5/5

 

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Defekt Muzgó - "Wszyscy jedziemy..." (1991)

Megadeth - "So Far, So Good... So What!" (1988)

Adele - "30" (2021)