P!nk - "M!ssundaztood" (2001)

Gdy pomyślę o tej wokalistce z "kolorowym" pseudonimem, na myśl przychodzi mi jedno słowo - dzieciństwo. Tym - a raczej - przede wszystkim tym jest dla mnie P!nk.
Po co nam wehikuł czasu, skoro mamy nagrania muzyczne?
Ostatnio (obok Avril Lavigne) wręcz namiętnie zasłuchuję się w jej nagraniach.
Czy to znaczy, że zaczynam obawiać się starości? Mam dopiero dwadzieścia osiem lat, ale coraz częściej powracam pamięcią do beztroskich chwil dzieciństwa.
I podobnie jak w przypadku Avril - nigdy nie zasłuchiwałam się w jej utworach - znałam tylko największe przeboje.
I tak jak w przypadku kanadyjskiej artystki - lepiej późno niż wcale. ;)

Amerykańska wersja i pierwsza brytyjska edycja liczy sobie czternaście utworów (moje wydanie zawiera dodatkowy utwór pod tytułem "Catch - 22").
Plusem albumów tej artystki jest na pewno ilość piosenek na płycie; na każdym jest ich sporo.
Dwudziestodwuletnia wówczas P!nk do współpracy nad albumem zaprosiła Lindę Perry - wokalistkę znaną z zespołu 4 Non Blondes. Motywowała to tym, że album "Bigger, Better, Faster, More!" z tysiąć dziewięćset dziewięćdziesiątego drugiego roku jest jednym z jej ulubionych. Starsza koleżanka po fachu zgodziła się i dzięki temu powstał jeden z najbardziej popularnych hitów P!nk, a jej pierwszy singiel z omawianego albumu - "Get the Party Started". Jeśli miałabym stworzyć listę piosenek swojego dzieciństwa, "Get..." zajmowałoby wysokie miejsce na liście. Piosenka znacznie odbiega od dokonań zespołu Perry, ale w końcu utwór był napisany z myślą o albumie "M!ssundaztood".

Zupełnie inne brzmienie usłyszymy w "Misery", zaśpiewanej wspólnie ze Stevenem Tylerem, wokalistą szalenie popularnego Aerosmith. Wygląda na to, że P!nk, mimo iż nie wykonuje ostrzejszej muzyki, pała sympatią do artystów z tego właśnie nurtu muzycznego.
Kawałek jest miły dla ucha, zupełnie w stylu retro. Jeden z moich ulubionych na płycie i w całym dorobku artystki. Raczej mniej znany. Mocny głos P!nk wspaniale komponuje się z charakterystyczną barwą Steve'a i pokazuje, że wcale nie wypada przy nim słabiej.
"Just like a Pill" to obok pierwszego singla, najbardziej popularny kawałek z tej płyty i nie tylko. Jak wcześniej - wysokie miejsce na liście piosenek dzieciństwa.
Mimo, że w teledysku promującym trzeci singiel możemy zobaczyć między innymi punkowca, utwór z punkiem nie ma nic wspólnego (choć należy do tych mocniejszych w karierze wokalistki).

Do bardziej rockowych należy również "Numb".
Co dalej? Na pewno nie można nie wspomnieć o "Family Portrait", czyli ostatnim singlu z płyty i - co w przypadku P!nk nie dziwi - kolejnym wielkim hicie.
"Family..." opowiada o niezbyt sielankowym portrecie rodzinnym naszej bohaterki (rodzice wzięli rozwód, gdy ta miała zaledwie siedem lat, co bardzo odbiło się na psychice dziewczynki). W utworze słyszymy wyraźnie inspiracje R &B. Uważam, że to bardzo dobry utwór, a przy okazji udowadnia, że P!nk odnajduje się nie tylko w popowej stylistyce.

Czas na jeden z utworów, które zasługują na pierwszą piątkę, jeśli chodzi o moje ulubione dokonania P!nk (należy do nich również "Just like a Pill").
"18 Wheeler". Klasyk. Zdecydowanie różni się od "Portretu rodzinnego", jest bardziej energetyczny. Żałuję, że nie wylądował na singlu, co nie znaczy, że to jeden z utworów, które są mało znane. Wręcz przeciwnie.
"M!ssundaztood" nadał tytuł albumowi i - jak w powyższym przypadku - on również sam się prosił o to, by wybrano go na singiel. Przebojowy kawałek, choć nie ma w sobie nic energetycznego. Na pewno jeden z lepszych w jej dorobku.
Na płycie mamy kilka ballad, takich jak "Dear Diary" oraz "Gone to California".
Chcąc zamknąć temat singli, numer drugi promował "Don't Let Me Get Me" - przebojowy numer, to na pewno, ale dla mnie najsłabszy ze wszystkich piosenek promujących płytę.
Kawałek osiągnął ósme miejsce w USA.


"M!ssundaztood" to przełomowy album w karierze wokalistki. Znacznie różni się od debiutu, ale okazało się, że tylko na plus. Drugi album stał się międzynarodowym sukcesem, a każdy z wypuszczonych singli osiągnął ogromny sukces.
Trzy single ("Get the...", "Just like..." oraz "Don't Let...") stały się hitami na prestiżowej liście Billboard Hot 100, zajmując pierwsze miejsce w pierwszej dziesiątce w latach 2001-2002. Z kolei osobisty "Family Portrait" osiągnął szczyt w pierwszej dwudziestce w Stanach oraz w Wielkiej Brytanii.
Sam album sprzedał się w nakładzie trzynastu milionów egzemplarzy na całym świecie.
Dla mnie jeden z najlepszych albumów artystki (jeśli nie najlepszy).


Lista utworów:

1. Get the Party Started
2. 18 Wheeler
3. M!ssundaztood
4. Dear Diary
5. Eventually
6. Numb
7. Just like a Pill
8. Family Portrait
9. Misery
10. Respect
11. Don't Let Me Get Me
12. Gone to California
13. Lonely Girl
14. My Vietnam
15. Catch - 22

Ocena:

5/5



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Defekt Muzgó - "Wszyscy jedziemy..." (1991)

Megadeth - "So Far, So Good... So What!" (1988)

Adele - "30" (2021)