Kasia Kowalska - "Samotna w wielkim mieście" (2004)


Kasi Kowalskiej nikomu nie trzeba przedstawiać. Wokalistka, która zadebiutowała w 1994 roku rewelacyjną płytą "Gemini", do dziś jest jedną z najbardziej znanych piosenkarek na polskim rynku.
Osobiście nie pamiętam momentu, kiedy usłyszałam ją po raz pierwszy; to zapewne właśnie dlatego, że piosenki Kasi bardzo łatwo stają się przebojami, a tym samym jest ich mnóstwo - nie sposób przypomnieć sobie, która była dla mnie tą "pierwszą".

Lata 90. ubiegłego wieku były dla Kasi pod względem muzycznym bardzo udane; debiut we współpracy z Grzegorzem Ciechowskim (liderem Republiki) okazał się być wielkim hitem na rodzimym rynku muzycznym i to zarówno pod względem komercyjnym jak i artystycznym, co nie zawsze idzie w parze.
Bardzo dobrze zostały przyjęte również wydawnictwa następujące po "Gemini" - koncertowy "Koncert inaczej...", "Czekając na...", wydanym w 1996 roku (w tym samym roku Kowalska została krajową reprezentantką w Konkursie Piosenki Eurowizji, który odbył się w Oslo), ukazujący delikatniejsze oblicze wokalistki,oraz "Pełna obaw" z 1998 roku na czele z singlowymi "Co może przynieść nowy dzień" oraz "Wyrzuć ten gniew".

Nowe stulecie artystka powitała albumem "5", na którym postanowiła poeksperymentować ze brzmieniem, ukazując na nim więcej elektroniki, a pochodzący z albumu singiel "Nobody" do dziś jest jednym z najsłynniejszych numerów Kasi.
Dwa lata później album "Antidotum" także okazał się kopalnią hitów.

Nastał rok 2004 i tym samym dochodzimy wreszcie do "Samotnej...", która kryje w sobie jedenaście premierowych piosenek (dokładna data wydania to 13. września 2004 rok).
Album, w przeciwieństwie do swoich dwóch poprzedników, nie bombarduje słuchacza elektroniką.
Wydawnictwo otwiera rockowy "Ciesz się tym dniem" (zresztą jeden z moich ulubionych utworów wokalistki).
Tekst, mimo rozpadu związku, nie ma do końca negatywnego wydźwięku:
"Cudów w naszym życiu nie ma. To co piękne, złudne jest.
Chociaż pełno w nas zwątpienia, jak ja, ciesz się tym dniem
Cudem niech zostanie moment, gdy kochałeś kiedyś mnie.
Przebudź się dziś z odrętwienia, jak ja, ciesz się tym dniem".
To właśnie na tym albumie znajdziemy takie hity jak: "To co dobre" oraz "Prowadź mnie".
Dla mnie, przede wszystkim, kojarzą się one z beztroskim dzieciństwem.
Jeśli chodzi o partię instrumentalną, to mam słabość do tej pierwszej - bardzo przyjemny dla ucha kawałek.
Warto tutaj dodać, że teledyski do obu przebojów powstały w Japonii.
"Wszystkim nam brakuje szczęścia. Masz to na co godzisz się. Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest". 
 
Szczególną sympatią darzę również piosenkę numer dziesięć - "Masochizm serc".
Kawałek jest opowieścią o tkwieniu w związku partnerskim, który nie ma przed sobą żadnej przyszłości:
"Jak długo chcesz modlić się, by między nami stał się cud? Masochizm trwa, serca dwa biją jakby sztucznie już.
Jak długo chcesz wmawiać mi daty naszych lepszych chwil? Co zrobisz, gdy zechcę przerwać potok tych zbędnych słów, mówiąc: dość"
"Świat otępiały" to jeden z tych numerów, które ukazują możliwości wokalne artystki, a muszę przyznać, że jest czego (a raczej kogo) posłuchać. Fenomenalna skala głosu.
Kasia w swoich utworach lubi nawiązywać do relacji partnerskich, więc "Domek z kart" nie jest w warstwie tekstowej szczególnie odkrywczy.
Piosenka skłania do refleksji i ukazuje ogrom takich relacji. Wszystkie początki są takie same, ale warto pamiętać o tym, że relacja partnerska również wymaga naszej pracy i zaangażowania, bo gdy jej brak, często kończy się w taki oto sposób:
"Początek cudowny jest - on kocha i ona też.
Na skutek zderzenia ciał, straciłeś głowę znów.
A potem mijają dni, za późno, by ronić łzy, za późno, by przerwać walc tak obojętnych dusz.
Z obawy przed pustką - grasz.
Tak jak większość z nas."
Warto w tym miejscu wspomnieć o utworze bonusowym, który zaczyna się po kilku minutach po zakończeniu ostatniego utworu na płycie - to taka miła dla ucha niespodzianka. ;)

Na końcu dodam, że wielki wkład w warstwę muzyczną miał gitarzysta Michał Grymuza (który odpowiadał również za produkcję płyty) jeden z najlepszych gitarzystów w kraju. Na płycie usłyszymy również grę basisty Wojtka Pilichowskiego (współpracującego m.in. z Janem Borysewiczem oraz Nicko McBrainem z Iron Maiden), który z kolei ma opinię jednego z najlepszych basistów w Polsce.

Jak oceniam ten album?
Kiedyś słyszałam opinię, że ów wydawnictwo jest po prostu słabe.
Nie zgadzam się - oczywiście odmienność w porównaniu do albumów z lat 90. jest niepodważalna i faktem jest, że płyta ma charakter bardziej komercyjny, ale to nie oznacza, że album jest zły.
"Samotna w wielkim mieście" faktycznie jest płytą bardziej przystępną dla masowego odbiorcy (porównajcie sobie chociażby album "Pełna obaw" z 1998 roku), ale nadal bardzo dobrą.
Kasia na albumie z 2004 roku również udowodniła, że posiada ponadprzeciętny talent i pokazała, że nadal ma coś do powiedzenia.
Ten rockowo-popowy krążek osiągnął wielką popularność (złota płyta) i zdobył pierwsze miejsce na Oficjalnej Liście Sprzedaży.

Lista utworów: 

1. Ciesz się tym dniem
2. Samotnie spędzę noc
3. Filiżanka prawdy
4. To co dobre
5. Świat otępiały
6. Prowadź mnie
7. Korowody marzeń
8. Wilczy apetyt
9. Domek z kart
10. Masochizm serc
11. Dokąd mam biec? 

Ocena:

5/5





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Defekt Muzgó - "Wszyscy jedziemy..." (1991)

Megadeth - "So Far, So Good... So What!" (1988)

Adele - "30" (2021)