Smar SW - "Świadomość" (1995)
Smar SW po wydaniu pierwszego
krążka pt. "W jedności siła" stał się rozpoznawalny w całej Polsce.
Kolejną płytą ("Walczmy o
swoje prawa") rzeszowscy punkowcy nie tylko utwierdzili w przekonaniu, że
zasługują na mocną pozycję w punkowej społeczności, jak również zdecydowanie
ową pozycję umocnili.
Dlatego w 1995 roku, gdy ukazał się
ich trzeci studyjny krążek pt. "Świadomość", zaskoczyli większość
dotychczasowych słuchaczy.
Powodem owego zaskoczenia była
nagła zmiana brzmienia.
Dlaczego zdecydowali się na ten
krok, mimo tego, że poprzednie wydawnictwa zostały ciepło przyjęte przez
publiczność?
Zacytuję tutaj słowa gitarzysty
kapeli, "Yogurtha": "Na początku graliśmy proste kawałki, bo
inaczej nie umieliśmy. Z czasem muzyka się rozwijała. Nie mógłbym się
samorealizować nagrywając kolejne płyty takie same jak "W jedności
siła". Punk to postawa i łamanie schematów także w tzw. muzyce
punkowej".
Samą zmianę można zauważyć już w
długości skomponowanych kawałków.
O ile na bestsellerowym poprzedniku
"Walczmy o swoje prawa", większość kompozycji trwa ponad dwie minuty,
o tyle na "Świadomości" czas wydłużenia utworów jest znaczny
(najdłuższa kompozycja na płycie to "Skowyt", która trwa ponad osiem
(!) minut).
Jednak długość utworów i linie
melodyczne, to jedyna zmiana w zespole - teksty chłopaków nadal hołdują
wolności, indywidualizmowi oraz buntowi przeciw otaczającej rzeczywistości.
W "Jestem silny" podmiot
liryczny zapewnia nas o swojej indywidualności w otaczającym świecie:
"Nie próbuję być silny -
jestem silny - dlatego, że mam sto procent wiary w siebie.
Wiem kim jestem, wiem dokąd idę,
nie połykam gówna - pokarmu ogółu."
Podobną tematykę możemy
zaobserwować w "Moim życiu":
"Moje życie przedstawia dla
mnie najwyższą wartość i stracić je bądź zamienić na cokolwiek mam prawo tylko
ja".
Jak na punkrockowców przystało,
mamy również na płycie pogardę dla wojskowości w postaci kawałka
"Kiedy":
"Musi nadejść czas, gdy ludzie
odmówią współudziału w rzezi nazwanej wojną.
Przestaną akceptować zawód zabójcy,
czyli żołnierza.
Tak samo jak nie akceptują
zabijania dzieci, gwałcenia kobiet i zatruwania wody pitnej".
Za to "Punx" miałby
realne szanse zostać hymnem zbuntowanej młodzieży:
"Punk to destrukcja,
niszczenie schematów, reguł i form w niszczeniu i działaniu.
To usuwanie granic pomiędzy ludźmi.
Nasze "no future" to
odrzucenie pozbawionego perspektyw normalnego życia.
Tak zwanej "normalnej
pracy", "normalnego społeczeństwa".
To powiedzenie "nie"
państwu, kościołowi, opinii publicznej i faszyzmowi."
W 1993 roku na płycie "Walczmy
o swoje prawa" Smar SW przestrzegał, że: "ucieczka w narkotyki nie da
wolności", natomiast dwa lata później, już na "Świadomości",
chłopaki postanowili kontynuować ten wątek w postaci kawałka
"Narkotyki":
"Iluzja schronienia,
przystanek koszmarów, mózg Ci zastygł jak w galarecie, na Twój koniec nadchodzi
czas - narkotyki zabijają, zabijasz się sam".
"Cywilizacja" - jeden z
moich faworytów na albumie, traktuje o "ulepszaniu":
"Zmęczeni, wyprani z uczuć.
Przegięci, trędowaci.
Organizmy drążone, zniszczone przez
chorobę umownie zwaną cywilizacją.
(...)
Eliminacja kolorów, szarość zamiast
ciepła.
Stal i beton zamiast zieleni.
(...)
Posłusznie otwieramy popękane usta,
a stalowa dłoń cywilizacji powoli wydziera nam serca".
"TV" opowiada o osobach,
które namiętnie śledzą to, co dzieje się w odbiornikach telewizyjnych i skutki,
jakie wywołuje takie zachowanie.
Efekt?
Bezmyślność, stagnacja w
uczuciach...
"Iluzja życia, morderstwo
uczuć, obojętność.
Jak rzeźnik zwierzęta ze skóry -
telewizja obdziera nas z uczuć".
Dewiza Wojska Polskiego "Bóg,
Honor, Ojczyzna" w kawałku pt. "Nie zabijaj" została potępiona i
oskarżona o "włożenie" kajdan z napisem "patriotyzm".
Według podmiotu lirycznego
patriotyzm również hamuje jednostkę i zabrania samodzielnego myślenia.
"Nie zabijaj i nie giń za Boga,
Honor i Ojczyznę.
Zostaliśmy nauczeni w szkole i w
domu, w TV i gazetach akceptować przemoc.
Gwałt i zabijanie jako naturalne
składniki życia, którymi one nie są".
I, jak to tradycyjnie w punku już
bywa, obrywa się również politykom, a to za sprawą kawałka
"Paranoja":
"Czy nie widzisz obłudy na
twarzach polityków, kiedy bełkoczą o wspólnym interesie?"
Ciemiężyciele świadomego
"ja", to również różnego rodzaju instytucje w państwie, o czym możemy
się przekonać słuchając kawałka (którego nazwa zaszczyciła również okładkę
płyty) "Świadomość":
"Patrzysz na świat oczami
instytucji, które od dziecka ugniatają Twój umysł.
Odbierasz rzeczywistość w jednym
wymiarze, wymiarze, którym Ci narzucono.
Lecz jeszcze nie wszystko jest
przegrane, póki jest szansa, że zdasz sobie sprawę z tego co Ci robią, co Ci
już zrobili.
Na ślepo podążasz drogą poznania,
percepcja zjawisk według ustalonych reguł.
Myślisz, że myślisz, tylko Ci się
zdaje - myślą za Ciebie, myślą w Twojej głowie".
Przyznam szczerze, że
"Świadomość" nie od razu przypadła mi do gustu.
Osłuchawszy się z wcześniejszymi
dokonaniami kapeli, ich dzieło sprzed dwudziestu dwóch lat na początku wydawało
mi się "ciężkostrawne", zbyt mroczne jak na punkowy zespół.
Jednak po kilku przesłuchaniach
stwierdziłam, że ów album jest rewelacyjny.
Smar SW ruszył w dobrym kierunku.
Mój wniosek po przesłuchaniu
"Świadomości" jest oczywisty:
bądź świadomym odbiorcą i "nie
wymieniaj rozumu na paranoję".
Lista utworów:
1. Woność
2. Narkotyki
3. Punx
4. Cywilizacja
5. Jestem silny
6. Skowyt
7. Nie zabijaj
8. Wierszyk
9. TV
10. Może życie
11. Kiedy
12. Paranoja
13. Nienawiść
14. Świadomość
Skład:
- Paweł "Sezon" - śpiew
- Grzegorz "Kaktus" -
gitara basowa
- Robert "Yogurth" -
gitara
- Wacek - "Sikor" -
perkusja
Ocena:
5/5
Komentarze
Prześlij komentarz