Wolf Spider - "Hue of Evil" (1991)
Wilczy Pająk to
jedna z najważniejszych kapel w polskim metalu; przynajmniej dla mnie. Nie
każdy musi się z tym stwierdzeniem zgodzić, ale chyba nie można poddać w
wątpliwość tezy, że to jeden z prekursorów gatunku w Polsce.
Kapela w latach
80. uczestniczyła w legendarnej dziś Metalmanii; po festiwalu w 1988 roku,
postanowiła zmienić nazwę na bardziej światowo brzmiącą - Wolf Spider.
Zanim poznałam
"Hue of Evil", wcześniej "obiła" mi się o uszy ich
debiutancka płyta o nieskomplikowanym tytule - po prostu "Wilczy
Pająk".
Przyznam szczerze,
że zrobiła na mnie umiarkowane wrażenie - zabrakło mi w niej tego
"czegoś". Toteż, gdy dostałam w prezencie właśnie "Hue of
Evil" podeszłam do tej płyty z pewną rezerwą...
Już na samym
początku słychać różnice w tych dwóch albumach - "Hue of Evil" jest
zaśpiewane w języku angielskim.
Osobiście uważam,
że metal w rodzimym języku brzmi świetnie i z pewnym sceptycyzmem podchodzę do
polskich zespołów, które swoje teksty piszą w innym języku, ale ta płyta mnie
zaczarowała (w sumie to trochę skłamię, jeśli odniosę się tylko do tej płyty.
Wolf Spider z angielskimi tekstami to petarda! ;)).
Tytuł płyty, czyli
"Odcień zła", od razu przywiódł mi na myśl jakieś siły nieczyste,
sferę duchową, tę mroczną stronę.
Jednak ta
interpretacja okazała się błędna; tutaj nie mamy do czynienia z demonami lub
szatanem, jak to również bywa w przypadku tekstów ciężkich kapel.
Chodzi o coś
bardziej przyziemnego. Wystarczy zerknąć na okładkę płyty i przeczytać tytuły
piosenek: "Sex Maniacs", "Homeless Children" (mamy również
tutaj polską wersję "Bezdomnych dzieci") i chociażby popularny w
dzisiejszych czasach temat "Terrorists".
Jeśli chodzi o
wydanie płyty - mój egzemplarz pochodzi z 2009 roku (limitowana edycja; wydano 2000 sztuk, mój numer to 0971) i jest reedycją oryginału z 1991 roku (ja jednak obok tytułu zawsze podaję pierwotny rok wydania).
Dzięki temu moje
"Hue of Evil" posiada dodatkowe utwory, takie jak: "Girl for
Sale", "Television", polska wersja "Mafii" z wykonania
na żywo, wyżej wspomniane już "Bezdomne dzieci" (również wersja live)
oraz "It's Only Vodka" (live, polska wersja).
Wracając do
okładki - na pierwszy rzut oka widać, że nie otacza nas przyjazny świat
(chociażby te prostytutki stojące obok budynku z napisem "Sex Show")
i właśnie chłopaki na tej płycie pokazują nam tę mroczną stronę naszego życia.
Podczas, gdy
popularność zdobywają piosenki lekkie, łatwe i przyjemne w odsłuchu (bo życie
jest wystarczająco gorzkie, po co więc mamy jeszcze wysłuchiwać o tym w piosenkach?),
Wolf Spider jest jak najbardziej szczery w przekazie. Przecież to część naszego
życia, więc dlaczego nie mamy słuchać o tej "złej" jego stronie?
Warstwa muzyczna
pokrywa się również z tekstami - muzyka na albumie to typowy technical thrash
metal. Prawdziwy balsam dla uszu. ;)
Bardzo lubię
chociażby grę Tomka Goehsa - jest to mój ulubiony polski bębniarz (oczywiście
żaden z muzyków mu nie ustępuje. W końcu nie da się zrobić fajnej płyty, jeśli
tylko jeden muzyk zna się na rzeczy. ;)).
Za mikrofonem
również bez zarzutu - Tomek Zwierzchowski świetnie radzi sobie zarówno
wokalnie, jak i językowo. Jego silny, mocny wokal nie został przyćmiony przez
drapieżne granie pozostałych chłopaków.
Ta płyta naprawdę
ma powera. Jak dla mnie; jest to jeden z najlepszych metalowych albumów na
polskiej scenie muzycznej. Wielka szkoda, że zespół przestał grać na wiele lat
po jego wydaniu.
Lista utworów:
1. Sex Shop
2. It's Only Vodka
3. Sex Maniacs
4. Mafia
5. Himeless Children
6. Terrorists
7. Down the Drain
8. Puppet
9. Verge of Sanity
10. Girl for Sale
11. Television
12. Mafia (live)
13. Bezdomne dzieci (live)
14. It's Only Vodka (live)
Skład:
- Tomasz Zwierzchowski - wokal
- Piotr Mańkowski - gitara
- Maciej Matuszak - bas
- Tomasz Goehs - perkusja
Ocena:
5/5
Komentarze
Prześlij komentarz